Ok. 23h dojeżdżamy do Jaipuru - różowego miasta w Radżastanie. Bierzemy rikszę do hotelu Pink Sun za 250 inr/pokój z łazienką (Chameliwala Market, tel. 2376753), obok restauracja na dachu. Jest OK. Łóżko, łazienka, siatka w oknie zamiast szyby, skobel na drzwiach. Do tych standardów mamy się przyzwyczaić.
Rano bierzemy rikszę na cały dzień i w I kolejności jedziemy do Fortu Amber kilkanaście km od miasta. I ci ludzie. Kobiety ubrane w sari, z dużą ilością kolorowej biżuterii, mężczyźni w kolorowych turbanach. Czuję się jak w bajce. Jest tu naprawdę kolorowo. Stare miasto stolicy Radżastanu jest w kolorze różowym. To maharadza kazał pomalować miasto na cześć księcia Walii, którego gościł u siebie.
Wracamy zobaczyć różowe stare miasto. I tu zaczynają sie schody. Kierowca rikszy ubzdural sobie, że za tak niską cenę jesteśmy zobowiązani przynajmniej zajrzeć do wskazanych przez niego fabryk i sklepów. Już po pierwszym mamy dość. Owszem przepiękne są obrusy, apaszki, chusty, szale ale ja nie mam zamiaru robić zakupów drugiego dnia pobytu. Mam na to dużo czasu.
Ale ... ten sklep się wam nie podoba, to pojedziemy do następnego. Przy trzecim mówimy dość. Jedziemy do City Palace. Kierowca się obraża. Robi nam wyrzuty. O co chodzi??? I tak nic tu nie kupimy. Gościowi zależy jedynie na tym abysmy weszli do tych wszystkich sklepów. Nic nie musimy kupować, bo on za samo oglądanie ma od sklepikarzy prowizję. DOŚĆ. Rozstajemy się przed City Palace w niezbyt przyjaznych nastrojach.
Oglądamy Pałac Miejski z gigantycznymi kadziami, w którym maharadża zabierał wodę z Gangesu w podróż do Anglii, później Jantar Mantar - obserwatorium astronomiczne z wielkim zegarem słonecznym, Pałac Wiatrów - budynek wybudowany dla kobiet Maharadży, z którego mogły obserwować całe miasto bez wychodzenia na zewnątrz.
Wracamy do hotelu ale...zapomnieliśmy wziąć ze sobą wizytówkę i nie znamy adresu. Nasz hotel nie jest chyba zbyt znany bo błądzimy po mieście kilka godzin. Jest już naprawdę późno, gdy w końcu zmęczeni znajdujemy nasz hotel. Kolacja i ruszamy na dworzec. Jedziemy nocnym pociągiem do Jaisalmeru - złocistego miasta Radżastanu.