Do Varanasi dojechaliśmy po planowych 36 godz. jazdy pociągiem z Bombaju. Dodatkowe opóźnienie pociągu tylko 7 godz. Oczywiście naciągacze przed stacją otoczyli nas ze wszystkich stron - wszyscy pomogą, zaprowadzą, pokażą. Nie mogliśmy się od nich odgonić i zniechęceni w końcu wsiedlismy do autorikszy pre-paid za 50 INR. Mimo, że mieliśmy wyznaczony hostel Shanti Guest House obok Manikanika Ghat, to jeden cholerny tout wsiadł z nami do rikszy - on nas zaprowadzi - oczywiście za darmo. Nie mogliśmy go zgubić, szedł za nami, przed nami. My skręcaliśmy w boczną uliczkę, on już był obok nas. Mimo odganiania nie chciał nas zostawić w spokoju. Wiedzieliśmy, ze jeżeli wejdzie z nami do hostelu, zapłacimy nie 150 INR a 300 INR. Po chyba godzinie dał nam spokój. W międzyczasie zadzwoniliśmy do hostelu aby zarezerwować pokój.
Pokój, który dostaliśmy był najgorszą norą, jaką miliśmy do tej pory i jak siępóźniej okazało, najgorszą w Indiach. Był po prostu wart swojej ceny. Pościel czarna od brudu, ściany brudne, wilgotne, z odpryskującą wszędzie farbą. I ta strasznie brudna łazienka, w której sufit był brunatny od zacieków i z którego ciagle kapała woda na nasze odkryte części ciała. Jedną noc wytrzymamy. Za to restauracja na dachu hotelu godna polecenia, naprawdę super jedzonko. oprócztego bilard za darmo i łódka po Gangesie o wschodzie/ zachodzie słońca również za darmo.
W hotelu zarezerwowaliśmy bilety na pociąg na następną noc do Gorathpur (80 INR/bilet +60 INR/obsługę) - kierunek Nepal.
Idziemy na ghaty. Po drodze w wąskich uliczkach mnóstwo krów, krowich placków i konduktów żałobnych. Na ghacie Manikarnika palone są ciała. Widok niesamowity. Można tu spędzić wiele godzin rozmyslając, medytując nad sensem życia. Gdyby nie wszechobecni przewodnicy, którzy opowiedzą Ci z detalami o obrzędach za odpowiednie wynagrodzenie, a nawet pozwolą Ci zrobić kilka fotek. Nie skorzystaliśmy.
O godz. 17.00 łodzią popłynęlismy wzdłuż ghat. Zachód słońca nad Gangesem, widok ludzi obmywających swoje ciała w Gangesie i stosy z palącymi ciałami - to wszystko jest nierzeczywiste, nierealne.
Następnego dnia zwiedziliśmy